Błędne tłumaczenia angielskiego
Dzisiaj trochę teorii tłumaczenia, czyli może być nudno i sztywno, ale jednocześnie będzie o błędach, które zawsze wywołują wiele emocji. Przedstawię tutaj moją subiektywną i niepełną listę błędów tłumaczeniowych, która oparta jest przede wszystkim na doświadczeniu (tak, tak, popełniam błędy, ale też poprawiam innych), a także na wiedzy zdobytej podczas mojej filologicznej edukacji.
Zacznijmy od 1. Fałszywych przyjaciół, lub jak kto woli, false friends. Lubię ich, bo są dość charakterystyczni i wbrew pozorom łatwo ich zapamiętać. Gorzej, jak ktoś ich po prostu nie poznał, wtedy łatwo się pogubić bo np. „president” w kontekście firmy to polski prezes, „minister” w Kościele to pastor, „exclusive interview” to żaden tam „ekskluzywny” wywiad, tylko wywiad na wyłączność, itd.itp. W Internecie roi się od przykładów, nie będę ich mnożyć.
2. Terminologia tak już przyswojona, że zapomina się o innych znaczeniach danych słów. No bo przecież „neighbour” to też bliźni, „ancient” to też wiekowy, „sect” to też odłam w Kościele, „dramatic” to również oszałamiający, np. widok. O tych innych znaczeniach dobrze znanych nam wyrazów często zapominają tłumacze napisów do filmów i można się uśmiać oglądając np. dramat, a taka ambiwalencja doznań może być przecież… confusing:)
3. Zaimek You, który wcale nie sugeruje żadnej poufałości między rozmówcami. Brytyjczycy wcale nie mówią sobie wszyscy na „Ty”, takie „You” , zależnie od kontekstu, może także oznaczać Pan/Pani/Państwo. Weźmy dla przykładu banalne pytanie: „Are you hungry?”, które można przetłumaczyć na 9 różnych sposobów: Czy jesteś głodny?, Czy jesteś głodna? Czy jesteście głodni?, Czy jesteście głodne?, Czy jest pan głodny?, Czy jest pani głodna?, Czy są panie głodne? Czy są panowie głodni? Czy są państwo głodni?… uffff, kontekst to super-ważna sprawa!
Na tym kończę, za jakiś czas ponudzę jeszcze trochę o innych błędach.
Kumplu po fachu, nie zrozumiał Pan niestety mojej gry słów. Celowo używam tu zaimka osobowego. Pozdrawiam i dziękuję za tak dokładne zainteresowanie moimi wpisami:) ps. nie pamiętam, abym przechodziła z Panem na „ty”
Fajny wpis, fajny blog, dobrze by było tylko szablon przetłumaczyć całkowicie na język polski. A za teksty i wpisy duży plus się należy autorce.
Dodałem bloga do czytnika. Ciekawe posty Pani Moniko 🙂
Fajny tekst, często dla osób nie zajmujących się tłumaczeniami, takie confusing potrafi drażnić…