tłumaczenie książki kucharskiej
Zazwyczaj tłumaczę teraz w godzinach przed obiadowych – kiedy moja córka ma drzemkę. Staram się te dwie godziny wykorzystać jak najbardziej efektywnie, zazwyczaj właśnie na tłumaczenie. Ostatnio przyszło mi przetłumaczyć krótkiego cook booka, czyli książkę z dosłownie kilkoma przepisami. Pech chciał, że były to przepisy na zdrowe desery, na które, nie ukrywam, leciała mi ślinka. Nie pomagał tutaj wzrastający przedobiadowy głód. Pytanie, czy taka chęć na opisywane dania pomaga w tłumaczeniu, czy raczej stanowi rozproszenie i przeszkadza w skupieniu na tekście?
Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie. Na pewno przepisy i proporcje mnie zainteresowały, więc szukałam dokładnie angielskich odpowiedników. Z drugiej strony burczący brzuch wzywał do kuchni. Na szczęście mogłam tekst rozłożyć na kilka dni 🙂 Oczywiście, opisuję to wszystko z przymrużeniem oka. Lubię tłumaczyć teksty kulinarne, fajnie jest się zanurzyć w świat dobrych i zdrowych potraw i odkrywać, czy mają bezpośrednie odpowiedniki anglosaskie. Jeśli nie, szukam najbliższych im propozycji lub staram się tłumaczyć opisowo. Dotyczy to szczególnie staropolskich propozycji menu.
W tej krótkiej książce kucharskiej, którą tłumaczyłam zaledwie wczoraj nie było takich problemów – przepisy były proste, nieskomplikowane i szybkie. Pewnie sama z nich skorzystam w kuchni. Tymczasem – idę robić obiad 🙂 A jeśli Ty masz książkę kucharską do tłumaczenia to pisz do mnie: monika@frogtranslation.com.