Tłumaczenia nazw własnych
Nazwy własne i terminologia prawna w tłumaczeniach
Niejednokrotnie w swojej pracy jako tłumacz języka angielskiego napotykam teksty, w których pojawiają się różnego rodzaju nazwy własne bądź terminy fachowe, np. tłumaczenia z dziedziny prawa, czy też tłumaczenia z dziedziny przemysłowej.
Zasady tłumaczenia nazw własnych
Tłumacz języka angielskiego spotyka się z nimi wielokrotnie w tekstach w parze językowej język polski-język angielski. Za każdym razem pojawia się ten sam dylemat: czy zostawiać tekst w formie oryginalnej i nie go tłumaczyć na dany język, czy też, jeśli istnieje oficjalny odpowiednik w języku docelowym – polskim lub angielskim, pokusić się o jego podanie. Jeśli nie ma od klienta jasnych wytycznych na ten temat, a przeważnie klienci nie podejmują tego tematu, należy samemu podjąć decyzję, jak w danym wypadku postąpić z tłumaczoną oryginalną nazwą własną lub innym terminem fachowym, aby w rezultacie wyszło to ”na dobre” tłumaczonemu tekstowi końcowemu. Korzystając ze swojego doświadczenia oraz z doświadczenia wielu tłumaczy języka angielskiego w tej kwestii zazwyczaj podaję oficjalną nazwę własną istniejącą w języku docelowym – polskim lub angielskim lub, jeżeli taka nazwa oficjalna nie istnieje, postępuję w taki sposób, iż obok tekstu przełożonego podaję w nawiasie nazwę oryginalną przetłumaczonej nazwy własnej, np. The Holy Trinity Church [Kościół pod Wezwaniem Św. Trójcy] lub też Bank Square in Warsaw [Plac Bankowy w Warszawie]. W ten sposób nie ma niebezpieczeństwa, że w przetłumaczonym tekście, którego pozbawiliśmy oryginalnych nazw, dana nazwa własna zostanie opatrznie zrozumiana, a podając jednocześnie oryginalny odpowiednik unikamy takiego ryzyka i wkradnięcia się błędu, jest to według mnie najbardziej optymalnym rozwiązaniem w sytuacji, w której tłumacz języka angielskiego styka się z tego rodzaju nazewnictwem w tłumaczonych tekstach.
Ta sama sytuacja dotyczy pełnych nazw firm podawanych często w nagłówkach tłumaczonych umów lub też w korespondencji handlowej zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Nasuwa się więc pytanie, jak postąpić z taką nazwą, naruszać ją podając odpowiedniki, np. w języku angielskim Spółka z o.o. (Ltd.) lub też Spółka Akcyjna (Joint-stock company), czy też pozostawić ją w formie oryginalnej? Również w tym wypadku można podać ewentualne tłumaczenie, czy raczej objaśnienie (w nawiasie) takiej nazwy, nie można jednak zapominać o nazwie oryginalnej, gdyż jej znaczenie prawne w języku oryginalnym będzie odbiegać od znaczenia w języku przekładu – natomiast podany powyżej zapis sprawi, że nie naruszymy autentyczności oryginalnej nazwy lub też pozwoli nam to uniknąć pomyłek w ewentualnej interpretacji tłumaczonej nazwy.
Jest to kolejny przykład na to, jak ważnym elementem w pracy tłumacza języka angielskiego jest wyczucie i intuicja. Kierując się nimi mamy większe szanse na to, aby w swojej pracy sięgać po możliwie jak najlepsze rozwiązania, które przyniosą zadowolenie nie tylko nam, ale przede wszystkim klientom, którzy się do nas zwracają.