Sprzymierzeńcy tłumacza
Sprzymierzeńcy tłumacza
Zagadnienie dość ciekawe i nurtujące, szczególnie dla samych wtajemniczonych, bowiem co tak naprawdę może się okazać lub faktycznie jest sprzymierzeńcem tłumacza języka angielskiego. Jeśli się nad tym głębiej zastanowić odpowiedzi może być kilka.
W zależności od tego z jakim zagadnieniem ma do czynienia tłumacz tekstów pisanych, największym jego sprzymierzeńcem może się okazać, na przykład czas, posiadana wiedza w danej dziedzinie tłumaczonego tekstu, znajomość potrzebnego słownictwa niezbędnego do przekładu na język polski lub angielski albo choćby źródła z jakich korzystamy w tłumaczeniu w parze językowej język polski-język angielski. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż żyjemy w erze techniki i Internetu, który jest obecnie dostępny właściwie dla każdego, ośmielę się stwierdzić, że to właśnie ta ogólnoświatowa sieć jest obecnie największym sprzymierzeńcem każdego tłumacza języka angielskiego i to właściwie niezależnie od tego czy ma się do czynienia z tłumaczeniem tekstu technicznego, medycznego, ekonomicznego czy też literackiego. Dlaczego jest on tak cenny? – można by zapytać. Odpowiedź jest prosta – stanowi nieskończoną skarbnicę wiedzy ze wszystkich dziedzin, stanowi punkt odniesienia dla tłumacza tekstów pisanych, który będąc laikiem w danej dziedzinie musi się doszkolić, odnaleźć niezbędne dla danego tłumaczenia odnośniki w danym języku, a czasem będąc pozbawiony jakichkolwiek dodatkowych informacji odnośnie tłumaczonego tekstu, to właśnie Internet wraz ze swoimi dostępnymi źródłami graficznymi naprowadza tłumacza na właściwe tory przekładu.
Niejednokrotnie w mojej pracy jako tłumacz języka angielskiego, zdarzyło mi się mieć do czynienia z tekstami technicznymi, gdzie należało przetłumaczyć tekst w parze językowej język polski-język angielski i jedyną słuszną drogą w procesie tłumaczenia okazał się właśnie Internet. Zdarzało się, że zorientowanie się z jakim w ogóle zagadnieniem ma się do czynienia zależało właśnie od wsparcia Internetu. Weźmy taką sytuację, w której próbujemy określić główny wątek tekstu do tłumaczenia, a słowniki podają tłumaczenie słowa kluczowego jako kilkanaście różnych znaczeń, często nie mających nic wspólnego z tłumaczonym tekstem pisanym. O którą więc chodzi? Przy wprawnym „posługiwaniu się” siecią można wstukując poszukiwane słowo, najpierw w odpowiedniku polskim, obejrzeć je jako obraz ujęty w grafice, aby zorientować się o jakie zagadnienie chodzi. Następnie podane przez słownik tłumaczenia tegoż słowa kluczowego w języku obcym sprawdzić w Internecie i tak do momentu w którym trafimy na „pożądane” słowo i obraz. To jednak tylko jeden z wielu przykładów, które obrazują przydatność Internetu dla tłumacza.
Należy jednak pamiętać o jednej kwestii, która jest w całej tej sytuacji znacząca. Internet, tak jak każdy inny „sprzymierzeniec” tłumacza języka angielskiego, niesie za sobą szereg pułapek, na które jesteśmy narażeni, dlatego należy mądrze korzystać z tego cennego źródła. Jeśli ktoś bezmyślnie stosuje pierwsze lepsze tłumaczenia bez sprawdzenia ich odpowiedników w języku przekładu, bez odniesienia do danego kontekstu tłumaczonego tekstu, to może się okazać, że padł ofiarą skandalicznej pomyłki bądź niedorzeczności, która nie ma nic wspólnego z właściwą interpretacją danego tekstu do tłumaczenia.