Przekład tekstów chrześcijańskich
Moja ścieżka zawodowa tłumacza języka angielskiego wije się dość osobliwie. I to mi się w niej podoba najbardziej — patrząc wstecz, doceniam różnorodność tekstów i zleceń. Tak się jakoś złożyło, że w tłumaczeniowym portfolio, oprócz tekstów ezoterycznych, ocierających o teorie spiskowe, czy nawet absurd, mam również sporą przegródkę z tekstami chrześcijańskimi. Właściwie od takich zaczynałam. Jednym z pierwszych moich poważnych tłumaczeń na język polski był przekład książki o. Thomasa Dubaya, „Głębokie nawrócenie, głęboka modlitwa”. Współpracuję aktualnie z kilkoma wydawnictwami katolickimi, a ostatnio zgłosiło się do mnie chrześcijańskie zgromadzenie z siedzibą w… Nowym Jorku.
Pierwszym krokiem w udanym tłumaczeniu tekstów chrześcijańskich na język polski jest pełne zrozumienie teologicznego kontekstu oryginalnego tekstu. Obejmuje to nie tylko znaczenie dosłowne słów, ale także ich głębsze znaczenie teologiczne, kontekst historyczny i kulturowy oraz intencje autora. Tłumacz musi posiadać solidną wiedzę teologiczną i być świadomym różnic w teologii między różnymi tradycjami chrześcijańskimi. Podstawową zasadą tłumaczenia tekstów religijnych jest zachowanie wierności oryginałowi. Oznacza to nie tylko przekładanie dosłowne słów, ale także oddanie ich pierwotnego znaczenia i ducha. Tłumacz powinien unikać dodawania własnych interpretacji czy komentarzy, a jedynie służyć jako przekaźnik między dwoma językami, przez który przepływa treść bez zniekształceń. Na szczęście przy tej ostatniej współpracy, o której wspominam na początku mam bardzo jasne wytyczne — glosariusz, którego muszę się trzymać, jasne instrukcje dotyczące tonu tekstu itd.

W przypadku bardziej skomplikowanych tekstów, zwłaszcza tych o charakterze teologicznym, warto skonsultować się z teologami oraz lingwistami specjalizującymi się w tłumaczeniu tekstów religijnych. Ich wiedza i doświadczenie mogą być nieocenione w interpretacji trudnych fragmentów oraz w zachowaniu poprawności teologicznej i językowej.