tłumaczenie podziękowań
Tragiczna sytuacja na Ukrainie wstrząsnęła całym światem. Trudno udawać, że to dzieje się gdzieś „tam” i nas nie dotyka. Tym bardziej że de facto dotyka. Ceny poszybowały w górę i pod względem ekonomicznym żyje się trudniej. Dobrze, że w całej tej sytuacji wiele jest pokrzepiających faktów. Na przykład to, że Polacy bardzo zaangażowali się w pomoc Ukraińcom i wiele osób prywatnych i fundacji skupia teraz swoje wysiłki na pomocy naszym sąsiadom. Nie inaczej jest z Fundacją Babcia i Dziadek z Żarowa. Wiem o tym, bo zwrócili się oni do mnie z prośbą o tłumaczenie postów w mediach społecznościowych.
Potrzeba matką tłumaczenia
To chyba pierwsze tego typu zlecenie dla mnie. Tłumaczenie krótkich notatek informujących obserwujących o tym, co nowego jest bardzo ciekawe i dość twórcze. W tych konkretnych, o których piszę, dużo jest wyrazów wdzięczności dla osób wspierających zbiórki fundacji. Tłumaczenie podziękowań wymaga znajomości odpowiedniego rejestru języka i dużo taktu — nie chcemy być zbyt wylewni ani zbyt powściągliwi — trzeba mieć pewność, że darczyńcy poczują się docenieni. A jest ich bardzo dużo i to z bardzo odległych zakątków świata, np. studenci Uniwersytetu na Florydzie, czy pracownicy firmy z Indii. Tłumaczenie oficjalnych podziękowań na angielski jest więc konieczne.
Tłumaczenie w mediach społecznościowych
Ktoś może powiedzieć, że zawsze ma opcję automatycznego tłumaczenia postów i będą one dla odbiorcy zrozumiałe. Oczywiście. Należy tylko zastanowić się, jak chcemy tego odbiorcę traktować i jak sami chcemy być odbierani. Profesjonalne tłumaczenie postów na Facebooku czy Instagramie sprawi, że nasze aktywności będą traktowane poważnie, a i my okażemy anglojęzycznym „followersom” pewien rodzaj szacunku – „tak, traktuję Was na równi z polskimi odbiorcami”. Nawet dla polskich czytelników, wiadomość napisana dobrym angielskim stanowi jasny przejaw profesjonalizmu. Zlecenie tłumaczenia postów wydaje się więc najlepszym rozwiązaniem.
Więcej o działalności Fundacji Babcia i Dziadek: