Tłumaczenie umowy o staż
Jednym z ostatnich moich tłumaczeń było to dotyczące umowy o współpracy stażowej na zlecenie Politechniki Wrocławskiej. Chodziło dokładnie o umowę między zagranicznym uniwersytetem a firmą przyjmującą stażystów. Bardzo lubię realizować tłumaczenie umów, ponieważ jeśli ma się już, tak jak ja, konkretną bazę wcześniejszych tłumaczeń tego typu, to praca idzie bardzo gładko. Łatwo się jednak zagalopować i przeoczyć istotne szczegóły, a to właśnie w umowach diabeł tkwi w szczegółach.
Co ciekawe, w umowie do tłumaczenia był paragraf dotyczący języka dokumentu: „Niniejsza Umowa jest sporządzona w języku angielskim, który będzie właściwy dla wszystkich dokumentów, zawiadomień, spotkań, postępowań arbitrażowych i związanych z tym procedur. Potencjalnie dostępne tłumaczenie Umowy (na język narodowy kraju, w którym organizacja przyjmująca jest zarejestrowana) ma charakter informacyjny.” Moje tłumaczenie na polski nie miało więc mocy prawnej tożsamej z oryginałem. Mimo wszystko stanowiło ważny punkt odniesienia dla strony umowy, dlatego nie zwalniało mnie to z obowiązku dokonania rzetelnego przekładu.
Tym razem pewne nieścisłości pojawiły się jednak już w oryginale. Okazało się, że kwota przyznawanego stypendium stażowego jest inna w zapisie słownym, a inna w zapisie liczbowym, o czym poinformowałam zleceniodawcę. W tłumaczeniu zachowałam ten błąd, aby nie było wątpliwości, o jaki fragment dokumentu chodzi. Tłumaczenie umów na polski wymaga dokładności, która czasem wpływa również dobrze na sam oryginał. Czasem okazuje się, że tłumacz mimowolnie staje się również korektorem tekstu oryginału — to często ostatnia osoba, która dokładnie sczytuje umowę przed jej przekazaniem stronom.