Różne odmiany języka
Tłumaczenie z innej odmiany angielskiego
Zdarza się, że tłumacz języka angielskiego staje przed tekstem pisanym do tłumaczenia, w którym pojawia się wyraz o podwójnym znaczeniu, np. w brytyjskiej odmianie angielskiego, a dajmy na to amerykańskiej, czy australijskiej. Co wtedy?
Istnieje spora ilość słów w języku angielskim różniących się znaczeniem w zależności od szerokości geograficznej, na której funkcjonują, przy czym, jeżeli chodzi o pisownię, są one identyczne. Zdarza się, iż mogą one nastręczać sporo problemów podczas tłumaczenia tekstu z języka angielskiego na język polski. Weźmy, np. biscuit, który dla osoby władającej językiem angielskim poznanym w szkole, tj. przeważnie w wersji brytyjskiej, oznacza po prostu herbatnik. Gdy jednak wykorzystamy ten wyraz w amerykańskiej odmianie języka angielskiego, jego sens będzie bliższy pieczywu (sucharki, pączki), czyli słowu funkcjonującemu w Br.E. jako scone. Wyrazem tłumaczonym na podobnych zasadach jest football, które w Br.E. oznacza ogólnie znaną i lubianą w Europie piłkę nożną, podczas gdy w Am.E. nabiera innego, choć podobnego znaczenia – football amerykański. Użytkownicy Am.E. wykorzystają słowo soccer jako nazwę piłki nożnej, słowo pochodzenia brytyjskiego, aczkolwiek od jakiegoś czasu rzadko stosowane jako amerykanizm.
Zazwyczaj te niuanse wydają się w tłumaczeniu z języka angielskiego na polski – albo oczywiste (football) lub nieużywane w drugiej odmianie językowej (Br.E. biscuit jest po prostu zamieniany na Am.E. cookie). Jakiś czas temu miałem jednak możliwość przekonać się w praktyce, że nie zawsze jest to tak oczywiste dla tłumacza w parze językowej język polski –język angielski. Otóż oglądałam program o zwierzętach na popularnym kanale telewizyjnym (tłumaczenie z oryginału w języku angielskim na język polski). Był on poświęcony jeleniowatym Gór Skalistych (dokładnie były to jelenie wapiti). Ku mojemu zdziwieniu, lektor konsekwentnie powtarzał słowo „łoś”. Tak więc, „łosie” gromadziły się w stada w okresie godowym, „łosie” miały rykowisko, itd. Myślę, że dla miłośników przyrody była to prawdziwa tortura. Wynikało to najprawdopodobniej z tego, iż słowo elk w Br.E oznacza właśnie łosia, podczas gdy w Am.E. jest to po prostu jeleń (łosia tłumaczymy tutaj jako moose, słowo o rdzenno-amerykańskich korzeniach).
Najprawdopodobniej było to konsekwencją tego, iż tłumacz nie zdawał sobie sprawy z jakiego obszaru kulturowego i językowego pochodził tekst oryginalny, a nie widząc nagrania, najzwyczajniej oparł się w tłumaczeniu na angielski na wersji brytyjskiej. W sytuacji dwuznaczności, najlepszym wyjściem byłoby zorientowanie się skąd pochodzi tekst, aby dostosować słownictwo i wszelkie rozbieżności do kręgu językowego. Zleceniodawca może posiadać informacje o pochodzeniu tekstu do tłumaczenia, a jeśli nie, powinno się zwrócić uwagę na zawarty w nim opis geograficzny.